niedziela, 25 listopada 2018

Król jakich nie ma


   

                              Podobny obraz

Może jeszcze zbyt mało króluje we mnie, jednak myślę, że jeśli będę żył blisko Niego i w Nim to się dokona. Dziś kończymy rok liturgiczny - uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata.
Słyszymy w Ewangelii, że Jezus nie jest królem z tego świata. 

Jest Królem najmniejszych. 
Nie kara za krytykę, daje wolną wolę, mało tego - dając siebie w ofierze za lud. Nie ma takiego króla, oprócz Niego. 
Jego Królestwa doświadczam najbardziej, kiedy - jak dziś - służę do Mszy świętej w warckim szpitalu psychiatrycznym. Widzę tyle poranionych na różne sposoby osób, które przychodzą do kaplicy, aby napełnić się Jego Ciałem i wołać z głębi siebie: Przyjdź Królestwo Twoje! 
Może nic takiego nie robię, może to zwyczajne służenie (ale do czego? Do uczty Królewskiej, jaką jest Eucharystia! mmm...), przejście z o. Honoratem przez oddział dziecięco-młodzieżowy. Owszem, w ten sposób przygotowuję się do posługi ludziom, wiernym, ale wiem jedno... jestem częścią Królestwa, zawsze, ale szczególnie z nimi.
Przypomina mi się dzisiejsza homilia w szpitalu. Ojciec wspomniał, że innym królom pada się do nóg, nawet w rozmowie z nimi w pewnych kulturach.
Przypomniał mi się obrazek prymicyjny Michała, na którym Chrystus umywa nogi Piotrowi... nie ma takiego Króla... jest tylko Jezus.

                                                           

sobota, 3 listopada 2018

Jesienne myśli


   W pociągu nadszedł moment, że nie zostało nic innego jak tylko wrócić do bloga, napisać coś nowego. Nie wiem czemu, ale na tytułowe zdjęcie wybieram właśnie to. Trochę lat ma, znalezione u znajomego zakonnika na portalu społecznościowym.
Bardzo mi się spodobało.
   Jesień, robi się chłodniej, a jednak przełamują ten chłód dni cieplejsze. Będąc w rodzinnym Przemyślu odwiedziłem znajomych w ulubionej kawiarni,  przyjaciół, grób kolegi z lat gimnazjalnych, groby bliskich... towarzyszy mi myśl, czy spotkamy się wszyscy w pełnym składzie w królestwie Ojca, w krainie życia i wiecznej radości... robię co mogę. Żyję na miarę tej nagrody, przynajmniej podejmując starania. Wierzę, że nasze modlitwy im pomagają... szczególnie w tych dniach.


Na drogę dostałem od Beaty i Pawła czasopismo "CoffePRO" w którym Paweł opisał jak z układanki kawa-klocki powstało MIEJSCE - jedyna taka kawiarnia, gdzie poznałem ich oraz wiele innych osób, z którymi mam życzliwy kontakt. To też pole do ewangelizacji moim życiem, także na odległość. Od tego nie ma wolnych dni. 

Wniosek z ostatniego czasu i artykułu Pawła: nie bójcie się podążać za marzeniami, bądźcie prawdziwi i otwarci na nowości szanując dobre tradycje. Pozwolić Bogu działać w moim życiu. A to razem oznacza, że znajdujesz swoje miejsce...

Pax et Bonum!