niedziela, 22 kwietnia 2018

Z Dobrym Pasterzem nie zginiesz! J 10,9-18


Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz poświęca swoje życie za owce. J 10.11

   Dzisiejsza niedziela, zwana Niedzielą Dobrego Pasterza, otwiera Tydzień Modlitw o Powołania. Czuję, że to moje święto. Święto tego bloga, który stara się być pomocą dla wszystkich i jednocześnie wołaniem o dobrych pasterzy na wzór Najlepszego. 
   Wczoraj znów wędrując Duch Święty poukładał we mnie kilka myśli, które można zobaczyć tutaj, w Małym Vlogu 06 
    Polecam jednak bardziej rozważanie o.Tomasza STrawa Słowa

   Rozważając dzisiejszą Ewangelię, przypomniałem sobie o słowach: Posiadam jeszcze inne owce, które wprawdzie nie są z tej zagrody, lecz trzeba, abym je przyprowadził. 
To inni chrześcijanie, inni ludzie...
Jednak w polskiej rzeczywistości można się zasiedzieć... to naturalne, jeśli większość życia spędzi się w lokalnej społeczności. Pamiętam scenę z Sami Swoi, kiedy Kazimierz Pawlak wchodzi do kaplicy na statku i widząc czarnoskórego księdza w ornacie przestraszył się: Ksiądz murzyn... koniec świata! 
Rozważając dzisiejsze Słowo przypomniało mi się spotkanie z lutego b. r. w Krakowie-Łagiewnikach. Wchodząc z chłopakami i ojcami do jednej z kaplic w dolnym kościele, zobaczyliśmy że przy ołtarzu w innej kaplicy stoi ciemnoskóry, niski kapłan. Dla  jednych był to powód do śmiechu, inni się nawet nie zdziwili, inni myśleli, skąd się tu wziął. Przykro mi się zrobiło... że myślenie polskie bywa takie ciasne, pomimo pobożnych praktyk. 
Po Koronce do Miłosierdzia Bożego i zwiedzaniu wszedłem do księgarni sanktuarium. Spotkałem nieopodal przeglądającego książki i pamiątki wyżej wspomnianego księdza. Wiedząc, że moja znajomość angielskiego jest marna, ale podstawy znam, zapytałem go skąd jest. Odpowiedział, że z Argentyny. Pożyczyłem mu Bożego błogosławieństwa i wyszedłem z moimi zakupami. Jednak wracając usłyszałem za sobą wołanie: money, money! To ksiądz Argentyńczyk, zawołał mnie, bo z tego wszystkiego nie zabrałem reszty. 
Zobaczcie! Katolicki ksiądz z drugiego końca świata, jeden Pasterz, jedna wiara, jedna Miłosierna Miłość... bądźmy ponad schematami i tym co zewnętrzne. 

Pamiętajcie o powołanych, i tych, którzy słyszą głos Pójdź za Mną!... 

sobota, 14 kwietnia 2018

Wiosenne kadry

 
 

   Sobota. Ciekawy dzień, widać jak wiosna rozgościła się na tyle, że zaprosiła już trochę lata. Dziś pierwszy spacer wzdłuż Sanu był rodzinny - z mamą, bratem i Luką, labradorką. Następny sam, w parku, chwytałem w obiektyw kwiaty, i schodząc z wędrówki, z tyloma myślami w głowie (może będzie osobny wpis) spacerując, nie poszedłem jak zwykle w dół. Zszedłem nieco na ubocze, w podwórze, gdzie nigdy dotąd nie byłem i uchwyciłem Archikatedrę Przemyską w inny niż powszechnie znany kadr













Dzisiaj także wrzuciłem spontaniczne, nieprofesjonalne dzielenie się Słowem Bożym na jutro. Dziękuję Januszowi Gawłowi AJC za motywację, a do Jakuba Wajdy kieruję słowa wdzięczności za podjęcie się remontu mojego kanału na YouTube (tutaj) i polecam serdecznie nowo powstały kanał mojego dobrego znajomego, o. Tomasza Trawińskiego OFMConv, który nagrywa cenne dla nas refleksje dotyczące codziennego Słowa Bożego sTrawa Słowa 

Warto pamiętać, że gdy inni zawiodą, czeka na Ciebie Bóg ze Swoim Słowem. 





poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Do kolegów tradsów słów kilka



   Wielu zna mnie lub kojarzy jako tzw. tradsa, człowieka, który angażuje się w sprawy tradycyjnej liturgii i tylko właściwie ją chciałby w swoim kościele. Niestety, mój tradycjonalizm jest domorosły (jak to powiedział kiedyś pokorny kapłan sprawujący Mszę w KRR z Diecezji Sandomierskiej), nie sypię przepisami Ceremoniale czy Rubrycel. Jak dobrze wiecie, kiedy pierwszy zapał mija, kiedy człowiek dorasta, dojrzewa do pewnych rzeczy i widzi z daleka swoje błędy. Już nie skupia się na tym, czy ksiądz z parafii ma koronkową albę i na ile centymetrów robi znak krzyża.W tym wpisie pragnę udzielić kilka wskazówek ludziom, szczególnie młodym Tradycji Liturgicznej, nie mam zamiaru krytykować w/w środowisk, ale po bratersku podzielić się swoim spostrzeżeniem i zwrócić uwagę na sprawy istotne. A zatem, zapnijcie pasy.
   Długo trzeba byłoby opisywać moje dzieje w tradi świecie. Niestety, albo i stety, czas poznawania tajemnic Tradycyjnej Mszy Świętej przypadł na okres dojrzewania. I tyle słowa wstępu. Do dziś bardzo cenię sobie (z właściwym na swój wiek podejściem do sprawy) liturgię sprzed Soboru Watykańskiego II. Rzeczywiście, ona ubogaca naszą wiarę w dzisiejszym świecie. Zachwyca nie tyle pięknem formy co treścią i mocnym nawiązaniem do ogólnej Tradycji Kościoła. Absolutną rację miał Umiłowany Ojciec Święty, Benedykt XVI, wydając list Summorum Pontificum pozwalając na odprawianie Mszy w Klasycznym Rycie Rzymskim wszystkim kapłanom obrządku rzymskiego. W tym liście wyraża swoje głębokie pragnienie, aby Msza w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego - jak sam to określił - była sprawowana w miarę możliwości w każdej parafii raz w tygodniu.
   Ad rem. Ostatnimi czasy bardzo mnie denerwuje podejście wielu osób związanych z tradycyjną liturgią. Bo tak naprawdę trzeba by wspomnieć, że właśnie przez osoby mocno związane z Tradycją Liturgiczną, dopuszczałem się wielu błędów w swoim myśleniu, zachowaniu, wiele z tych osób bardzo mnie zraniło, co im przebaczam. Niestety taka właśnie osoba działa na niekorzyść moich znajomych, jest podobno kapłanem, nie wiadomo nam w jakiej diecezji i tak naprawdę gdzie, bo jej działalność opiera się na trollingu i poniewieraniu innymi przez społecznościowe media. Ze spraw bieżących: nie wiem co może dać użalanie się nad błędami, nadużyciami, często właśnie tymi małymi (bo takie wielkie nadużycia to temat na osobny artykuł) w mediach, grupkach... co może dać obrażanie się? Co może przynieść hejt na kapłana za brak koronki, za ciągłe używanie II ME, za działalność poprzez dobrze przygotowaną modlitwę o uzdrowienie? NIC. Niestety trzeba zauważyć swoje wady, błędy, grzechy.
   Pamiętam dobrze, kiedy czytając o zmianach w liturgii po ostatnim soborze bardzo mnie smuciły i buntowały wynaturzenia liturgiczne, tańce na liturgii (o zgrozo), próba konsekracji wafla i wina w kieliszku (o zgrozo do potęgi), inby u łódzkich jezuitów, sztuczne paschały i wiele wiele innych, czy ostatnio bodajże w Brazylii, procesja z latającą na dronie monstrancją z Najświętszym Sakramentem... tak! Trzeba robić wszystko co w naszej mocy, w zależności na jakim stopniu stoimy, aby pozbyć się takich incydentów. Zacznijmy od modlitwy i wyrzeczeń. Wiem ile można sobie zaszkodzić apelami o "walce" przeciw temu w mediach społecznościowych. Ile osób można skłócić, ile krzywd narobić.
Wczoraj słuchałem krótkiego podzielenia się Słowem Bożym znajomego kapłana zakonnika. Przewijam dalej Facebooka, a tam jakiś post z pewnej grupy dotyczący stroju kanonika, czy coś w tym stylu. W każdym razie dyskusja o szczegół! Albo niestety oranie się samych w komentarzach...
   Krytyka niczego nie zmieni. Chociaż tu trzeba przyznać rację, że w dzisiejszej liturgii przydałoby się więcej staranności, poliestrowe peleryny można byłoby zastąpić skromnymi, albo zdobnymi z niezłego materiału ornatami.Mamy w wielu naszych zakrystiach w dobrym stanie stare ornaty. Czemu by nie? Podnieść także wypadałoby poziom muzyki liturgicznej i zawsze pilnować, aby liturgia była zawsze 1) solidnie przygotowana 2)solidnie odprawiona (jest coś takiego jak OWMR) 3)solidnie przeżyta. Bo liturgię się odprawia, ale i przeżyć trzeba.
   Podsumowując - skupiajmy się na istocie liturgii, jaką jest Chrystus, bo to On jest Słowem Wcielonym. Czas zapytać czy nie zagubiłem Go z oczu i z serca. Czy nie uciekam w walkę o szaty i liturgię przed swoimi ciężkimi grzechami... czy ważniejsze będą skarpetki dominikanów na ślubach od intencji, z jaką składają śluby? Ku refleksji. Nie szukajmy dziury w całym, ale też nie powiększajmy przepaści. Pozdrawiam!

niedziela, 8 kwietnia 2018

Radość wielkanocna niech trwa cały czas!


   Dzisiejszy dzień to Święto Bożego Miłosierdzia, obchodzone w niedzielę po Wielkanocy. Jak wiemy Pan Jezus sam domagał się prosząc św. S. Faustynę o ustanowienie tego święta. 
   W naszym mieście miał miejsce Wielkanocny Taniec Uwielbienia, przy pomniku św. Jana Pawła II. Można zobaczyć tutaj. Kto zna to pozna ;p 
To wspaniała okazja do wyrażenia radości z tego że: nie ma Go tu, wstał jak powiedział. Radosne alleluia. Dziś w Ewangelii Jezus nakazuje głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Mamy zanieść to radosne alleluja całemu światu. Bo tak bardzo Go potrzebuje. 
   Dziś także jesteśmy szczególnymi świadkami Miłosierdzia. Odmawialiśmy na całym świecie Koronkę do Bożego Miłosierdzia, którą tej samej s. Faustynie podyktował Pan Jezus. 
   Czytając na zakończenie dnia Dzienniczek św. S. Faustyny znalazłem wyżej zamieszczone słowa. Siostra Faustyna dziękuje najpierw za poznanie swoich słabych, nędznych stron, następnie za wielką łaskę i miłosierdzie względem niej



... słabości i trudności, nasze nędze są miejscem Jego działania, Jego łaski. Dziś szczególnie zostaliśmy oczyszczeni. 
Dziękuję za ten piękny dzień. Dziękuję za spotkania, za wspólnie spędzony czas. 

środa, 4 kwietnia 2018

O przyjściu wiosny

   Siemaneczko wszystkim! Pomimo obowiązków i zgiełku nie daję się. Przyszła wiosna, zatem korzystam z jej uroków po wszystkim, wieczorem. Cieszę się, bo wczoraj spotkałem się z kumplem (po tzw. fachu zresztą) po dłuższym czasie za co mu dziękuję. Tak właśnie razem przywitaliśmy wiosnę spacerem na wzgórze Kopiec Tatarski i oprócz rozmów o stronie technicznej Triduum, które za nami, zachwycaliśmy się pięknem stworzenia. Zatem wiosna aż prosi się o opis na blogu ;-) 
   Czerwono pomarańczowe barwy nieba, wieczorne malowidła na jego firmamencie robią na człowieku pozytywne wrażenie. 



Wieczorny widok z Kopca Tatarskiego.  O, nawet tematycznie...


   Nie obyłoby się bez wspaniałej kawy na początek w najlepszej kawiarni, u Pawła w MIEJSCU (Rynek 10) link macie tutaj do Miejsca

Widok z Kopca. Wieczór, 3 kwietnia 2018

   Klimat wiosenny, gdzie wszystko powstaje do życia, właściwie podnosi się w stronę słońca, rozpędza energię sprawia, że w mojej głowie kłębi się kilkanaście tematów na raz, a miliony myśli. Teraz właśnie sztuką będzie je poukładać. Na spokojnie.
   Przemyśl wiosną to jest to! Jego położenie w dolinie i na wzgórzach dodaje temu uroku.
Właśnie jesteśmy w oktawie Świąt Zmartwychwstania Chrystusa. To tak, jakby ta niedziela trwała tydzień! W mszale na początku modlitwy eucharystycznej przez te osiem dni dodajemy słowa, że obchodzimy święty dzień Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. (MR dla diec.polskich) To skłania mnie do refleksji nad tym, jak korzystam z najdroższego daru Eucharystii. Ciągle odkrywam ją na nowo...
   Zostawię jeszcze kilka zdjęć.  Zachwycajcie się Zmartwychwstałym w Eucharystii, zachwycajcie się przyrodą i otoczeniem, zachwycajcie się sobą. Tak, sobą. Bo po świętach nie mamy wracać do tego co było przed nimi, ale na nowo, paschalnie się odrodzić, zmieniać się i stawać lepszymi. Pozdrawiam ciepło i serdecznie! :-)

Czas pomyśleć, poukładać, przemodlić


Laudato sii, o mi Signore. Ale wszyscy i tak powiedzą oremus ;-D


i takie inne selfie, kiedy cappuchino jest taaak dobre ;-)

P. S. Zapraszam na instagram 

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Wielkanocny #vlog

Idąc dziś spacerem po parku natchnienie mi podpowiedziało, że to miejsce przypomina opuszczony grób Chrystusa. Trochę. Korzystacie