czwartek, 28 czerwca 2018

Bądź owocnym drzewem

Pogoda ostatnio deszczowa. W uszach muzyka przeróżna - Artur Andrus w Sokratesa 18 śpiewa o przeróżnych perypetiach, zmyślonych lub prawdziwych. Ewangelia z wczoraj przestrzega nas, abyśmy nie byli biernymi słuchaczami... Przede mną kilka książek. Poukładajmy to w logiczną całość


   Wczoraj we fragmencie Ewangelii według św. Mateusza słyszeliśmy słowa o drzewie dobrym i złym. Często się zastanawiam, czy moja wiara jest dobra... czy nie jestem bezowocną gałęzią, której już niedaleko do pieca, czy jeszcze drzewem zielonym, pełnym kolorowych owoców? To dobry temat pod rozważanie. Moja wiara nie może być martwa. To tak jak z rolą, trzeba urabiać, trzeba pilnować i systematycznie działać - wprowadzać słowo w czyn. 
   Sięgnąłem do Pisma Świętego z 1953 roku (niebieska okładka), przekład z wulgaty (łaciny). Wczorajszy fragment brzmi tak:

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy do was przychodzą w odzieniu owczym, a wewnątrz są wilki drapieżne. Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają z ciernia winne jagody albo z ostu figi?
Tak wszelkie drzewo dobre owoce dobre rodzi, a złe drzewo owoce złe rodzi
Wszelkie drzewo, które nie rodzi owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone. 
Tak więc po ich owocach poznacie ich. 
Mt VII, 15-20



Dotknęło mnie tu słowo rodzi - mam rodzić dobry owoc ze spotkania z Bogiem. Spotkanie to powinno być głęboką przyjaźnią. Czytam ostatnio na dobranoc Rozmawiaj z Bogiem. Poradnik modlitwy dla młodych. Św. Alfons Liguori pisze w niej takie słowa:

Pomyśl, że żaden przyjaciel, brat, ojciec, żadna matka czy oblubienica nie kocha bardziej niż Bóg. Jego łaska jest wielkim skarbem, dzięki któremu my, nędzne stworzenia i słudzy, stajemy się drogimi przyjaciółmi samego Stwórcy (...) Bóg posunął się do tego, aby stać się dzieckiem, człowiekiem ubogim, a nawet pozwolił się publicznie skazać na śmierć krzyżową. Przychodzi do nas pod postacią chleba, aby nieustannie jednoczyć się z nami. ,,Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie a ja w nim" (J 6,56). Wszystko to znaczy, że On miłuje cię tak bardzo, jakby poza tobą nikogo już nie kochał
Dlatego też i ty nie powinieneś kochać nikogo innego poza Bogiem. Mój Bóg cały oddał mi siebie, wybrał mnie, abym Go kochał, i ja wybieram Go spośród wszystkiego jako moją jedyną miłość. 

Te słowa są dla mnie kluczem do wypełniania Ewangelii ostatnich dni. Są poradnikiem i przewodnikiem po relacji BÓG-JA. 
Dziś w Ewangelii słyszymy o budowaniu na skale i piasku. Każdy, kto wypełnia Ewangelię, zatem - przynosi owoc - buduje na Skale. Żadne wichry, fale i burze nie są w stanie tego domu zburzyć.
Jeszcze jedna lektura - Kapłan nie należy do siebie abpa Fultona Sheena pokazuje mi o co chodzi w podążaniu drogą Chrystusa. Mówi o rodzeniu się powołania, o rodzeniu siebie dla Chrystusa, ale także przestrzega przed bezowocnym bytowaniem, zwłaszcza jako słudzy Chrystusa. 
Zatem doglądajmy drzew naszego życia, naszej wiary. Ja właśnie rozpoczynam taki intensywniejszy czas pielęgnacji od przyszłego tygodnia, przygotowuję się już teraz. Każdy potrzebuje znaku stop w codzienności, żeby odpocząć i pewne sprawy lepiej zrozumieć.

Pax et Bonum!  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz